czwartek, 16 czerwca 2016

Samogłoski

Samogłoski

Nie wierze, że w plenerze jest ten sen,
gdzie przeszedłem ten dzień.
Wiem, że z kremem-serem ten elkerek jem,
chcesz ten eklerek piec.
Przejde przez te deche, derke,
nie chce przejść, chce wejść.
Nie pieść, nie wezmę, biegłem,
ten czek w zeberke weź, gdzie siedem jest zer.
Plete echem te pieśń, jestem śmiechem, wiem.
Nie chce sie wlec, weź mnie, weź, chce biec.
Ech,

Napada na was ta fala.
Mama wsadza naraz ananasa,
nakłada na aparat.
Tata na manata jak wataha pada.
Rada kładka-wariatka bada na wznak,
a jak chata nada.
Tam ta lada, a rabata taka biała.
A na ladach taka jakaś starta wata tak jak płaska szmata.
Tak, badam nakaz.
Ach,

O odo! Owo słowo oto ogrom,
bo ozdobom podobno ozdobiom monopol.
O obrono! Wodo, no bo po co to ojcom pontom
skoro oko w oko prosto wchodzom soplom w okno.
Loszko-kokoszko!
Ojcom splotom ponton głośno ortodontom.
Och, proso poszło prosto w domostwo.

Wuju upuść stu wnuków w przód,
krój już chujów w bród.
Zrób kuku, usuń u nóg rój fiutów.
Stróżu strój, ulub bój, zbrój brud w kurz.
Ulub stuku-puku, uduś, pluj...
Uch... fuj.

Były pyły, był dym.
Były wyrwy, był syk.
Myły cynk, wyły: styl.
Ryły tyły, myk-bryk...
Ty, syn był zły by być pstry,
by żyć były sny.

Widz pił,
widzi wici ich sił,
wbił nil i nic,
ni nihil ni pic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz