Nienarodzona łza
Iskrzy się lód i pęka kra,
uwalnia błękitną wodę.
W mej duszy zalega ta łza,
lecz jej uwolnić nie mogę.
Zadajesz mi ból,
lecz ja czuję lęk.
Ty zmieniasz wciąż się,
bardzo mi Cię brak.
Mówisz – jestem zła, choć nie ma złych ludzi.
Mówisz – nienawidzę Cię! Lecz nienawiść nie istnieje.
A ja biegnę przez śnieg – zimny jak Ty.
Szukam Cię, pytając – dlaczego.
I chcę uwolnić te łzę, chce Cię uchronić.
Ty nie chcesz, cierpię przez to.
Kocham Cię, a Ty mówisz o nienawiści,
która nie istnieje, tak jak nienarodzona łza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz