Niespodzianka
marzy mi się śmierć
lekka i ciepła
przy śniadaniu
wybuch gazu
wypadek samochodowy późnym wieczorem,
asfalt zalewa oczy
nagle i bezboleśnie,
zasypiam bezpowrotnie.
Umieram we śnie,
umieram dniami i nocami
i umrzeć nie mogę
tylko śmierć daje mi wolność
a może umrę w szpitalu
na zapalenie płuc i kiłę
rozbieram się na mrozie,
bierzcie mnie, niech zginę.
rozetnę ciało do kości,
obejrzę wątłe i wypukłe tkanki
w poszukiwaniu duszy krew spiję
a więc to mam w środku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz