The Fame
Ostatni papieros przy dźwiękach gitary?
Czy to tak miało być, sprzedać się aby żyć?
Krew myli wam się z winem, amfetamina z cukrem.
Puste śmiechy na sali? Tak Was stworzył Wasz Bóg...?
Błyszcz, błyszcz w swojej sławie.
Widzisz jak Twoja klatka błyszczy razem z Tobą?
Nic Ci nie da maska o wyglądzie żelaza a hardości szkła.
Odejdziesz stąd, gdy zawieje pierwszy biały wiatr.
Ludzie się żegnają, odchodzą, trzeba dalej iść.
Smutne pocałunki zamienione w krzyk,
gdy tylko ja nie zamykam do nich oczu.
Po co? Przecież chcę widzieć świat, Twoją twarz...
Ograniczeni wersem, pośród barw.
Oktarynowa modlitwa nam już nie pomoże.
Osmaleni prochem naszych martwych ciał.
Odkrywamy na nowo nasze drugie dna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz